Wirtualny KNURÓW

[MefKM]

prawie codziennie na WP2 okolice przedszkola przy dywizji - wieczorkiem przesiaduje sobie młodzież i popija piwko, pali pety i zapluwa cała alejkę - SM ani policji niestety ta sytuacja nie obchodzi - zgłoszenia były, ale zawsze patrol mial cos innego do zrobienia
_________________
MefKM
_______________________________________

[Reklamiarz]

[Baron]

[Jonas]

Witam
Tematy bezpieczeństwa są bardzo popularne na naszym forum. Widać, że brak poczucia bezpieczeństwa nam doskwiera. Warto może radnych naciskać aby coś z tym zrobili. W końcu nie nazwy ulic są największym problemem naszego miasta.

Ja nie bez kozery wciąż z uporem maniaka powtarzam Wam o straży sąsiedzkiej.
Ale nikt z Was drodzy forumowicze nie podjął tego tematu - a szkoda. Z mojego doświadczenia, a chroniłem już kilka osiedli to zdaje egzamin. Różnica taka, że byłem zatrudniony, miałem wozik i psa. Ale takich nakładów nie trzeba na nasze knurowskie warunki. Osiedla były zamieszkane bez bogatych ludzi, których stać było na zatrudnienie firmy, która przysyłała około 10 tzw. dog handlers. Razem sąsiedzi się składali na rent dla firmy a my patrolowaliśmy ulice. Jedyna nasza broń to psy i to wystarczyło. Kiedy ktoś obcy pojawił się na osiedlu, śledziło się go z szybkością 5 mil/h co raczej dla owego zwiedzającego nie było komfortowe i szybko się ulatniał. Każdy incydent czy podejrzane ruchy w obrębie osiedla były notowane. Jeśli np. pojawił się podejrzany typek to notowało się to kiedy, dokładnie co do minuty, gdzie, jak wyglądał i jakie ewentualne akcję się podjęło. Przy ewentualnej interwencji policji ksiązki były do wglądu i często były dla policjantów bardzo pomocne. Znajdywały się tam rysopisy a w pewnych wypadkach takie notatki licencjonowanych ochroniarzy mogły być dowodem sądowym. Wielokrotnie zapobiegaliśmy kradzieżom aut, włamaniom czy wybrykom chuligańskim. Dla policji kontakt z nami – było nie było wyspecjalizowanymi w swoim fachu ochroniarzami – był dużo bardziej owocny w dane operacyjne niż kontakt z przypadkowym świadkiem zdarzenia.

To samo, tylko za free może robić straż sąsiedzka. Notatki, co kto gdzie, rysopisy, opis zdarzeń, jeśli dzwonimy na policję to z dokładną datą i kto to robił oraz ocena działań policjantów. Dzień w dzień ewidencja, tak by było jasne czy policja pomaga, czy nasze działania przynoszą skutek i ewentualnie czy nasze prawo można zmienić tak aby ułatwić takim tworom jak w/w straż działania i pełną legalizację. Myślę, że dla naszej policji na dłuższą metę będzie to opłacalne, że coś takiego pojawi się w naszym mieście. Będą po porostu dzięki takiej straży skuteczniejsi. Nasze bezpieczeństwo – to także nasza sprawa!
_________________
كافر INFIDEL

[Baron]

Jonas w kraju gdzie panuje martwica spoleczna nie zdzialasz nic , zobacz sobie stratystyki ludzie potraceni przez samochody na przejsciach dla pieszych na przeciwko stoi 100 osob na przystanku autobusowym i nikt nic nie wie, coz to za narod, w Niemczech potracisz kogos i zwiejesz to nawet do domu niedojedziesz bo juz cie maja a w Polsce po 2 miesiacach dopiero komunikat jest !!!!!!!!!! hallelujah !
_________________
Szli krzycząc: "Polska! Polska" [...]
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?".

[Arrane]

dziś zaś przy ulicy kazimierza wielkiego zdewastowali kilka aut -3 urwane lusterka + pare dewastacji lakieru czy w Knw idzie jeszcze bezpiecznie pozostawić auto pod domem??
_________________
http://www.roweryknurow.fora.pl

[Bystryyy]

[Balbina]

[beniu]

nie za fajnie się robi ostatnio w naszym mieście :/

[Baron]

[Deejay]

Potwierdzam Panie i Panowie, w Knurowie nie jest bezpiecznie
Niecały rok temu byłem świadkiem niezłej akcji przy Power Play, była tam jakaś bójka właśnie przy powerze (wyglądało jakby kilkanaście osób próbowało zakopać na śmierć jedną albo dwie osoby), a po drugiej stronie dwóch policjantów jadło sobie wieczornego kebaba patrzyłem, czy coś się będzie działo, niestety nic, skończyli jeść, wsiedli do auta i pojechali zadzwoniłem na policję i ... powiedzieli, że oczywiście kogoś wyślą, powiedziałem, że przed chwilą byli ale nie reagowali na to co się dzieje. Usłyszałem, że nie pchają się tam gdzie jest zagrożenie życia, bo policjant też człowiek no cóż... Tylko kto ma reagować... ludzie wyprowadzający psa ? :/
_________________
Deejay...

[Baron]

Walki uliczne przy powerze to standart od czasu jak stoi ten budynrk z ta przekleta dyskoteka byly tam bojki i pokrzywdzonych byly z pewnoscia juz setki jak nie tysiace osob, zeby tam byl kiedys spokoj trzeba by bylo posterunek przeniesc zaraz na przeciwko a i tak nie wiadomo czy by cos zdzialali bo oni wszyscy madrzy sa w mordzie od prostego ochraniarza a konczywszy na policjancie
_________________
Szli krzycząc: "Polska! Polska" [...]
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?".

[walusss]

wczoraj wieczorem na spacerze zauważyłem bandę nastolatków, którą straż miejską spisywała za picie alkoholu wszystko bylo by okej gdyby nie to że oni sobie wcale nic z tego nie zrobili, nabijali sie z tych funkcionarjuszy, smiali sie, najstarszy mial moze max 20 lat. Przykro mi to stwierdzić, ale strażacy miejscy byli tak wystraszeni ze wogole najchętniej to by tam nie podchodzili... niedlugo to wogole nie przyjada na akcje bo się będą bać. Nic nie mam do kobiet, ale to nie zawód dla nich. Gdy widze kobiete funkcjonarjusza straży miejskiej zastanawiam się co ona potrafi? chyba tylko obudzić jakiegoś żula parkowego i przegonić go do domu, nie wyobrazam sobie konfrontacji 8 nastolatków kontra funkcjonariuszka i funkcjonariusz straży miejskiej. Żenada

Ja sie pytam dlaczego? kto ich szkoli? przeciez takie sytuacje są teraz codziennością. Niedlugo bedziemy sie bać tych mlodych ludzi ktorzy wczoraj trzymali butelke mleka a dzisiaj piwo...
_________________
"...jedni wyciągają ręce po pomoc, a przywódcy na ekranach wciąż ściskają sobie dłonie.
Kiedy ludzie się obudzą wreszcie i zobaczą, że dokoła nich cały świat płonie.... "

[stokrota41]

[Dejvid]

[Jano]

Śląskie: kosztowne, choć bezużyteczne kamery
W Knurowie kilku pijaków zdewastowało szkolne ławki, w Gliwicach uczeń biegał po gzymsie budynku choć szkoła ma aż 24 kamery. A gdyby w Żywcu doszło do włamania, słaba jakość obrazu uniemożliwiłaby rozpoznanie wandali - wynika z raportu przygotowanego przez reporterów "Polska - Dziennik Zachodni", którzy sprawdzili, jak działa monitoring w śląskich szkołach.
Tymczasem w najnowszym sprawozdaniu, podsumowującym wprowadzenie monitoringu, jednego ze sztandarowych pomysłów Romana Giertycha, poprzednika minister edukacji Katarzyny Hall, czytamy, że obecność kamer zwiększa bezpieczeństwo w szkole i najbliższym otoczeniu, mobilizuje uczniów do poprawnych zachowań, nie widać palących, spada liczba kradzieży, wymuszeń, pobić, dewastacji mienia szkolnego.

Nasi reporterzy odwiedzili szkoły, porozmawiali z dyrektorami i ustalili, że wnioski ze sprawozdania nie mają zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością. Kamer najbardziej obawiają się nauczyciele spóźniający się na lekcje.

W szkołach nie ukrywają, że nie zawsze mają czas na śledzenie obrazów przesyłanych z jednej kamery, a co dopiero z kilku jednocześnie. Czasami na monitor spojrzy sekretarka, nauczyciel dyżurny, innym razem woźna. Niektórzy dyrektorzy mogą podglądać obrazy z kamer ze swojego gabinetu, ale często nie mają na to czasu.

W Miejskiej Szkole Podstawowej nr 2 w Knurowie dwie kamery pilnują porządku na korytarzach, tyle samo na zewnątrz. Obserwacją zajmuje się woźna.

- Gdy dzieci są niegrzeczne, przestrzegamy je, że wszystko wyłapią kamery - mówi Teresa Bochenek, dyrektorka podstawówki. Natomiast system zewnętrzny to porażka. Przyszkolny teren jest rozległy, a kamery nie sięgają w okolice, gdzie lubią się gromadzić pijący pod chmurką. - W efekcie mamy zdewastowane ławki - mówi dyrektorka.

Są szkoły jak twierdze. W Gliwicach i Żywcu wewnątrz budynków i wokół szkoły jest więcej kamer niż na więziennym spacerniaku. Ale jak pokazuje rzeczywistość, monitoring to najwyżej bat na niesfornych uczniów i nauczycieli, którzy nie mogą zdążyć na lekcje.

24 kamery są w gliwickim Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 5. Większość w gimnazjum. Obraz trafia do dyżurki woźnego i dyrektora szkoły. Zapis jest archiwizowany przez 30 dni. Tak to działa w większości szkół.

O ile wewnątrz szkoły kamery dyscyplinują uczniów, na zewnątrz nie zawsze spełniają taką rolę. Kamer jest zbyt mało, są źle ustawione. Duże znaczenie ma również jakość sprzętu. Jeśli szkoła decyduje się zamontować monitoring z ministerialnych dotacji, stać ją wyłącznie na najtańszy system.

W żywieckim Gimnazjum nr 2 już od kilku lat działa 16 kamer. Podglądem zajmują się pracownicy sekretariatu. Nikt jednak na bieżąco nie obserwuje uczniów. Jeśli dochodzi do jakiegoś zdarzenia, po prostu odtwarza się nagrania. Jakość obrazu pozostawia wiele do życzenia.

W Liceum Ogólnokształcącym im. Norwida w Częstochowie są wprawdzie kamery, zabrakło jednak pieniędzy na uruchomienie monitorów. Drogie kamery udają... atrapy. O tym, że warto zainwestować w dobrej jakości sprzęt przekonali się w Siemianowicach Śląskich w Zespole Szkół Technicznych i Ogólnokształcących "Meritum". Sześć lat temu za pieniądze własne i sponsorów kupiono dziewięć dobrych kamer. Udało się nawet rozpoznać złomiarzy, którzy ukradli ze szkoły duży stół metalowy do prac ślusarskich.

Wzorem może być też Miejski Zespół Szkół nr 1 w Będzinie. Za dnia woźna, a w nocy dozorca pilnują non stop drzwi i kamer. Jako jedna z pierwszych szkół w kraju sfinansowali monitoring z własnych pieniędzy. - W każdej chwili możemy podjąć interwencję. Uczniowie wiedzą, że pewne sytuacje nie ujdą im na sucho; - mówi Jerzy Tomzik, dyrektor szkoły.

Maciej Osuch, społeczny rzecznik praw ucznia uważa, że montowaniem kamer w szkołach powinni się zająć specjaliści. - Wieszanie kamer gdziekolwiek, to nieporozumienie - mówi. Jest przeciwnikiem monitorowania wnętrza szkół. - Kamery powinny pilnować porządku wyłącznie na zewnątrz szkoły - dodaje.

O tym, że uczniowie czasami nie traktują poważnie pomysłów dorosłych świadczy pewne zdarzenie z Zawiercia. - W jednej szkole... ukradli kamerę. Mieli jednak pecha, ponieważ zostali nagrani - wspominają w Urzędzie Miasta

Katarzyna Piotrowiak, Reporterzy DZ, Polska Dziennik Zachodni



znalezione na onecie główne wiadomości