Wirtualny KNURÓW - Strona główna Wirtualny KNURÓW
Forum dyskusyjne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Brutalny szpital!
Idź do strony 1, 2, 3 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wirtualny KNURÓW Strona Główna -> Nasze miasto
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Baron



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 4170
Skąd: Knurow

PostWysłany: Sro Wrz 26, 2007 2:25 pm    Temat postu: Brutalny szpital! Odpowiedz z cytatem

Ze wzgledu ze obecnie znajome mi osoby leza w Knurowskim szpitalu i sie mecza w sposob bestialski po kilka krotnej falszywej diagnostyce lekarskiej oraz podawaniu zlych lekarstw oraz znieczulicy pielegniarek chcialbym poruszyc ten temat i wprowadzic tutaj pewien artykul ktory powinien otworzyc oczy na sytuacje szpitali oraz podejscie do pacjentow:


Plaga błędów medycznych

Ponad 36 tysięcy osób prawdopodobnie umrze umrze w tym roku w Polsce z powodu błędów medycznych - dwukrotnie więcej, niż dotychczas szacowano. "Zdarzenia niepożądane", jak nazywają je lekarze, są już piątą przyczyną zgonów i częstszą przyczyną śmierci niż rak piersi, wypadki drogowe i AIDS. Aż 11 proc. pacjentów ma poważne kłopoty zdrowotne z powodu uchybień podczas zabiegów, niewłaściwego dawkowania leków lub fatalnego stanu sprzętu medycznego. Tych pomyłek mogłoby być nawet trzykrotnie mniej, gdyby błędy medyczne były ujawniane, a nie skrzętnie ukrywane, jak od lat dzieje się w naszej służbie zdrowia. Skandynawskie badania wykazały, że najmniej błędów jest popełnianych w szpitalach, które przyznają się do pomyłek! W Danii, Niemczech, Austrii i Szwajcarii wprowadzono system monitorowania błędów, który dziesięć lat wcześniej zastosowano w lotnictwie, przemyśle kosmicznym, nuklearnym oraz chemicznym. W Wielkiej Brytanii od kilku miesięcy publikuje się nazwiska kardiochirurgów, którzy spowodowali najmniej i najwięcej powikłań. Kiedy w naszej służbie zdrowia błędy medyczne przestaną być tabu i zostaną wprowadzone podobne rozwiązania?

TAJNA EPIDEMIA

W ostatnich dwóch latach do dyrekcji szpitali, Ministerstwa Zdrowia, izb lekarskich i prokuratury wpłynęło ponad 20 tys. skarg i spraw z powodu utraty zdrowia lub życia z winy lekarza. Liczba spraw w sądach lekarskich i orzekanych kar zwiększa się o 20-30 proc. rocznie, a liczba skarg na postępowanie lekarzy jest już większa, niż wynosi średnia europejska. - To niestety tylko wierzchołek góry lodowej, bo ukrywanych jest od 50 proc. do 96 proc. pomyłek i zaniedbań - mówi Barbara Kutryba z Europejskiego Towarzystwa Jakości w Opiece Medycznej (ESQH). Pierwszy anonimowy sondaż Towarzystwa Promocji Jakości Opieki Zdrowotnej w Polsce, przeprowadzony wśród 1200 pracowników służby zdrowia, ujawnił, że 78,5 proc. lekarzy i pielęgniarek uczestniczyło w "zdarzeniu niepożądanym".

24-letni student Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie zmarł po pozornie niegroźnym upadku podczas zjazdu na snowboardzie. Odczuwał ból w płucach, miał gorączkę, skoki ciśnienia i trudności z oddychaniem, ale badanie rentgenowskie niczego nie wykazało. Zmarł po kilku dniach z powodu zatoru tętnicy płucnej. Rodzice zawiadomili prokuraturę, bo takie przypadki łatwo można wykryć za pomocą tomografii komputerowej. Olsztyńscy medycy popełnili błąd, uznając, że takie badanie jest niepotrzebnym wydatkiem. Do rzecznika praw pacjenta w podlaskim oddziale NFZ złożono skargę, że w ciągu siedmiu dni w siedmiu różnych placówkach lekarze postawili błędne diagnozy u tego samego dziecka. Jednemu się wydawało, że ma do czynienia z zatruciem pokarmowym, drugi podejrzewał zapalenie dróg moczowych, inni sądzili, że to angina, i zapisali... antybiotyki. Trzy razy błędnie odczytano wyniki badań USG. Dopiero gdy chłopiec był już w stanie agonalnym, okazało się, że ma pęknięty wyrostek robaczkowy. Na szczęście tym razem w porę go usunięto.

ŁOPATA W BRZUCHU

Lekarze twierdzą, że leczenie nie u każdego pacjenta jest jednakowo skuteczne, a dwa zdjęcia radiologiczne wykonywane nawet w krótkim czasie mogą wyglądać zupełnie inaczej. Słusznie narzekają, że obwinia się ich za błędy popełnione z powodu wadliwie działającej aparatury. Wielu "niebezpiecznych zdarzeń" nie można jednak nazwać choćby błędem w sztuce, bo są to zaniedbania kryminalne. Jak inaczej można nazwać pozostawienie po operacji w ciele pacjenta wacików lub narzędzi chirurgicznych? Lekarz Mirosław K. i instrumentariuszka Agnieszka K. z olsztyńskiego szpitala zostawili w brzuchu 70-letniej pacjentki 30-centymetrową łyżkę chirurgiczną, nazywaną przez lekarzy "łopatą"! Chorej, mimo kolejnej operacji, nie udało się uratować (sąd w Olsztynie orzekł, że Mirosław K. przez cztery lata, a instrumentariuszka przez trzy lata nie mogą wykonywać zawodu). Chirurdzy szpitala w Kolbuszowej (Podkarpacie) usunęli z brzucha pacjentki chustę operacyjną, którą rok wcześniej zaszyli lekarze z Krakowa podczas zabiegu cesarskiego cięcia. Małgorzata Król z Ossowa pod Warszawą przez siedem miesięcy po cesarskim cięciu chodziła z chustą wielkości ścierki do naczyń w lewym boku, co spowodowało uszkodzenie jelit na długości 40 cm.

W literaturze medycznej za malpractice (złą praktykę) uznaje się zarówno błędy w sztuce lekarskiej oraz niedopatrzenia w trakcie interwencji, jak i zaniedbania organizacyjne, a nawet brak należytej staranności i taktu w kontaktach z pacjentami! W Danii za złą praktykę uznaje się dopuszczenie do popełnienia samobójstwa przez pacjenta w szpitalu. W Polsce błędem medycznym jest co najwyżej użycie przez lekarza niewłaściwej procedury lub standardu terapeutycznego albo diagnostycznego (jeśli w ogóle są stosowane). Ryszard Kmita z Bielska-Białej, chory na raka jamy ustnej, po nawrocie choroby przez półtora roku był leczony antybiotykami zamiast chemioterapią. W Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki siedmioletni Piotr Soszka po operacji wady wrodzonej układu moczowego otrzymał 1,5 litra płynu żywieniowego wprost do rdzenia kręgowego zamiast dożylnie. Chłopiec do końca życia będzie się poruszał na wózku inwalidzkim tylko dlatego, że końcówkę cewnika ulokowano nad obojczykiem, gdzie zwykle umieszcza się wejście do kroplówki, a anestezjolog nie opisał go na naklejonym plastrze. Rodzina w procesie cywilnym od szpitala domaga się dla syna 700 tys. zł odszkodowania za okaleczenie i 3 tys. zł renty miesięcznie.

POLSKI KODEKS HIPOKRYZJI

Aleksandra Piątek, rzecznik praw pacjenta w Narodowym Funduszu Zdrowia, uważa, że osoby skarżące szpitale na ogół nie kierują się jedynie chęcią zemsty czy "zarobienia na nieszczęściu". Poszkodowanym lub ich rodzinom chodzi raczej o ukaranie lekarza i dyrekcji ośrodka, by podobne błędy się nie powtarzały. Niestety, takie skargi inaczej pojmują lekarze, dla których chorzy ciągle narzekający i domagający się większej liczby badań są jedynie pacjentami "roszczeniowymi". A takich lepiej unikać i na ile to możliwe - nie przyjmować do szpitala. 32-letnią Dorotę Żołnik tak właśnie potraktowali chirurdzy w Warszawie, którzy przeprowadzili u niej operację laparoskopową jamy brzusznej. Gdy po zabiegu skarżyła się na wymioty i zaburzenia wypróżniania, lekarze wmawiali jej chorobę psychiczną! Dopiero kilka miesięcy później, po interwencji biura praw pacjenta, poddano ją operacji w innym szpitalu, ale na skuteczne leczenie było już za późno. Pacjentka zmarła z powodu wielu obrażeń wewnętrznych, m.in. perforacji przełyku, płuc i zapalenia otrzewnej, do których doszło podczas skandalicznie przeprowadzonej laparoskopii.

Źle pojęta solidarność zawodowa sprawia, że polscy lekarze podrabiają dokumentację medyczną i składają fałszywe zeznania. W polskim prawie nie istnieje nawet pojęcie błędu medycznego. Słowo "błąd" występuje w ustawach o ochronie zdrowia, ale wyłącznie w potocznym znaczeniu - gdy chodzi o wprowadzenie kogoś w błąd!

O błędzie w sztuce lekarskiej ani błędzie medycznym nie wspomina nawet polski kodeks etyki lekarskiej. Jest w nim jedynie adnotacja o "błędnym postępowaniu diagnostycznym lub leczniczym, które nie jest zgodne z aktualną wiedzą medyczną".

W kodeksie jest natomiast wyraźnie zaznaczone, że "lekarz nie powinien wypowiadać niekorzystnej oceny działalności zawodowej innego lekarza lub dyskredytować go w jakikolwiek sposób" (art. 52). O sile artykułu 52 przekonał się prof. Jan Kuydowicz, wirusolog z Łodzi, pierwszy w Polsce profesor medycyny, który zgłosił do prokuratury popełnienie błędu przez innego lekarza z tytułem profesora. Przed kilkoma laty trafił do niego Stanisław Szczupak cierpiący na wirusowe zapalenie wątroby typu C, który od pięciu lat zamiast za pomocą leków przeciwwirusowych był leczony sterydami obniżającymi odporność organizmu (bo nikt wcześniej nie przeprowadził rutynowych w takim wypadku badań krwi). Prof. Kuydowicz musiał się tłumaczyć z "pomówienia" kolegi przed komisją etyczną Izby Lekarskiej, choć uratował choremu życie! "Za karę" oskarżono go o niedopełnienie obowiązków służbowych! Został skazany na pół roku z zawieszeniem na trzy lata i dopiero sąd drugiej instancji go uniewinnił. Członkowie komisji etycznej nie wymierzyli natomiast żadnej kary lekarzowi, który popełnił błąd i tak samo źle leczył kilkunastu innych pacjentów.

- Byłem naiwny. Sądziłem, że wykazanie ewidentnego błędu spotka się z właściwą oceną. Wciąż jednak czuję się piętnowany.

Oficjalnie nikt - poza Izbą Lekarską - niczego mi nie zarzuca, ale do dziś wokół mnie panuje atmosfera podejrzliwości i niechęci - mówi prof. Kuydowicz. W USA lekarz ujawniający takie wypadki zostałby pochwalony, że uczciwie zachował się wobec pacjenta - obliguje go do tego kodeks etyki lekarskiej! Polscy lekarze nie chcą ujawniać nawet ewidentnych błędów. W Kędzierzynie-Koźlu 50-letni pacjent zmarł po usunięciu nerki na tamtejszym oddziale urologicznym, ponieważ podczas operacji przecięto mu aortę brzuszną. Chociaż można go było uratować, lekarze jedynie zaszyli mu kikuty aorty oraz ranę. Chyba mieli nadzieję, że szybko umrze - ale pacjent żył i cierpiał jeszcze kilkanaście godzin. Dopiero gdy przewieziono go do szpitala w Opolu, chirurdzy naczyniowi podczas drugiej operacji zorientowali się, co się stało. Opolscy lekarze również nie mieli wątpliwości, że trzeba zawiadomić prokuraturę. Nawet jednak w tak oczywistych sytuacjach rzadko udaje się udowodnić czyjąś winę, bo w polskich szpitalach niekompletne są historie choroby osób ciężko chorych. Doszło do takich paradoksów, że wyczerpujące informacje zawierają jedynie karty pacjentów dobrze rokujących i nie mających powikłań. Formularz osoby zdrowej, która chce się ubezpieczyć, jest dłuższy i precyzyjniejszy niż opis lekarski ciężko chorego! W ewidencji szpitalnej nagminnie brakuje adnotacji o powikłaniach, zakażeniach szpitalnych i niepożądanych działaniach leków.

SZPITALE W PUŁAPCE

- Służba zdrowia w każdym kraju, nawet w USA, zawsze z trudem zaczynała się przyznawać do błędów - mówi Richard Croteau, który wydaje szpitalom certyfikaty jakości i bezpieczeństwa (wcześniej badał przyczyny awarii w przemyśle kosmicznym). We wprowadzenie przed dwoma laty w Wielkiej Brytanii systemu monitorowania błędów zaangażował się parlament i premier Tony Blair. Rada Europy chce, by taki system funkcjonował we wszystkich krajach unii, w tym w Polsce. - Jest to nie tylko uzasadnione moralnie, ale i bardziej opłacalne, zarówno dla pacjentów, jak i lekarzy - mówi Adam Sandauer, prezes Stowarzyszenia Pacjentów Primum Non Nocere. Nie chodzi o to, by pracowników służby zdrowia stawiać pod pręgierzem i podważać ich wiarygodność zawodową. Monitorowanie błędów nie odbiera też pacjentom możliwości ubiegania się o odszkodowania. - Przede wszystkim ma ono służyć poprawie bezpieczeństwa i jakości leczenia - mówi Barbara Kutryba.

Ujawnianie błędów to jedyny sposób, by zmniejszyć liczbę powikłań i zwiększone z tego powodu koszty leczenia. W Wielkiej Brytanii wprowadzono narodową listę błędów i zaniedbań medycznych, gdy wypłacane odszkodowania przekroczyły rocznie miliard funtów. Podobną listę w tym roku opublikowano w Irlandii, gdy wysokość wszystkich roszczeń pacjentów w ciągu 15 lat wzrosła ponad 25 razy - z 5 mln euro w 1990 r. do 130 mln euro w ubiegłym roku.

Wkrótce tak będzie w Polsce, bo ciągle zwiększa się kwota roszczeń pacjentów za szkody poniesione wskutek błędów - przed pięcioma laty nie przekraczały 30 tys. zł, dziś są już dziesięciokrotnie wyższe! Szpitale muszą płacić coraz większe stawki ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, bo leczenie powikłań spowodowanych błędami medycznymi prawdopodobnie pochłania już 3-5 proc. ich budżetu.

Prywatne towarzystwa ubezpieczeniowe wycofują się z rynku ubezpieczeń dla szpitali z powodu trudności związanych z właściwym oszacowaniem ryzyka. Tak jest na Węgrzech i w Holandii - tamtejsze placówki ubezpieczają się w Wielkiej Brytanii. Węgierski resort zdrowia planuje powołanie wzorowanego na brytyjskim systemie narodowego ubezpieczyciela non profit, do którego wpływałyby składki od szpitali. Duńskie placówki rezygnują z ubezpieczenia, pokrywając roszczenia we własnym zakresie. W Irlandii szpitale powołały własny fundusz ubezpieczeń z gwarancją rządową powyżej określonych kwot. Towarzystwo Chirurgów Polskich wraz z towarzystwem Allianz chce wprowadzić polisę od ryzyka powikłań pooperacyjnych. - To jedyna taka oferta na świecie - mówi prof. Henryk Karoń z Poznania. Ma ona umożliwić wypłacanie pacjentom odszkodowań, ale nie od błędów w sztuce lekarskiej, lecz od powikłań (gdy nikt nie zawinił, na przykład chory po operacji żołądka zmarł na zawał).

JAWNOŚĆ ALBO ŚMIERĆ

W USA niektórzy lekarze rezygnują z przeprowadzenia najbardziej ryzykownych zabiegów, inni odchodzą z zawodu, szczególnie specjaliści zabiegowi, których działania są obarczone największym ryzykiem (najwięcej pomyłek zdarza się w izbie przyjęć - w ratowaniu aż 58 proc. chorych z ciężkimi obrażeniami wykryto poważne błędy).

W dwudziestu stanach USA zmniejsza się liczba praktykujących chirurgów, ortopedów i ginekologów, bo zniechęcają ich zbyt wysokie koszty ubezpieczenia OC (ginekolodzy w USA płacą już 120 tys. dolarów rocznie). Ponad 70 proc. pozwów sądowych kończy się bez zasądzenia odszkodowania, ale same koszty obrony sięgają 90 tys. dolarów (a niektóre wypłaty nawet 9 mln dolarów). Dlatego George W Bush chce wnieść do Kongresu poprawkę ustalającą maksymalną kwotę odszkodowania na 250 tys. dolarów (popierają 60 proc. ankietowanych Amerykanów).

Z malpractice zetknęło się 84 proc. lekarzy i 62 proc. amerykańskich pielęgniarek, ale na ogół jest ona udziałem niewielkiej grupy lekarzy, którzy powinni zostać wyeliminowani z zawodu. W najlepszych szpitalach, gdzie rygorystycznie monitoruje się takie wypadki, błędów medycznych jest o połowę mniej - wynika z opublikowanego w maju raportu ekspertów Health Grades.

Badania wykazały, że 24 tys. hospitalizowanych pacjentów z Kalifornii doznało w ciągu roku szkód, za które odpowiadał jeden lub najwyżej kilku lekarzy w każdym z badanych szpitali. Niektórzy z nich popełniali te same błędy przez wiele lat! Niestety, takich lekarzy jest wielu w polskiej służbie zdrowia, gdzie wciąż nie ma sprawnych mechanizmów samooczyszczania się z niekompetencji. To z kolei rzutuje na całe środowisko, w którym, na szczęście, dominują medycy zasługujący na szczególne miejsce w sercach i pamięci wielu pacjentów.

Zerwanie z tabu błędów medycznych to szansa uratowania upadającego statusu zawodu zaufania społecznego, jakim jeszcze cieszą się lekarze. Jeśli medycy tego nie zrobią, do placówek służby zdrowia wkrótce wkroczą adwokaci, a odszkodowania mogą być już tak wysokie, że szpitali nie będzie stać na wypłaty.

PROF. HENRYK SKARŻYŃSKI chirurg

Jestem za tym, żeby mówić o błędach. Nie w charakterze sensacji, ale po to, by zapoznawać się z nimi, analizować je i się na nich uczyć. Trzeba przy tym odróżniać błędy od zaniedbań. Niektóre powikłania są wpisane w pewne procedury medyczne - czasami zdarzają się sytuacje, których nie da się przewidzieć na przykład reakcji pacjenta na wszczepiany materiał. U co setnego pacjenta dzieje się coś nieprzewidzianego.

ALEKSANDRA PIĄTEK rzecznik praw pacjenta Narodowego Funduszu Zdrowia

Zasada prim um non nocere jest dziś ważniejsza niż w czasach Hipokratesa, bo nowoczesna opieka zdrowotna jest o wiele bardziej skomplikowana i ryzykowna. Błędy cech ują każde ludzkie działania, ale można i należy się na nich uczyć, szczególnie w służbie zdrowia. W tym celu niezbędne jest zgłaszanie zdarzeń niepożądanych.

BARBARA KUTRYBA członek zarządu Europejskiego Towarzystwa Jakości w Opiece Zdrowotnej

Zgłaszanie błędów medycznych nie służy piętnowaniu i podważaniu wiarygodności zawodowej lekarzy, nie jest też zbieraniem materiału dowodowego po to by zwiększać roszczenia poszkodowanych pacjentów. W Danii od 2002 r. obowiązuje prawo, zgodnie z którym personel medyczny nie może zostać pociągnięty do odpowiedzialności prawnej z tytułu raportowania błędów. Jednocześnie personel medyczny ma obowiązek monitorowania zdarzeń niepożądanych, choć nie jest pociągany do odpowiedzialności, gdy się do tego nie stosuje.

ADAM SANDAUER Stowarzyszenie Pacjentów Primum Non Nocere

Nie ma nic bardziej okrutnego niż ukrywanie błędów medycznych. To wydanie wyroku na pacjenta i nieudzielenie mu pomocy. Oznacza to, że nikt nie odpowiada za to, co się stało a pacjentowi pozostaje się zwracać o pomoc do Pana Boga. Lekarz to zawód zaufania publicznego, ale o to zaufanie trzeba cały czas dbać.Wielu lekarzy za swoją pracę powinno stać na piedestale ale ich ciężka praca i dobro które czynią nie może roztaczać ochronnego parasola nad wszystkimi.
_________________
Szli krzycząc: "Polska! Polska" [...]
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Adres AIM Yahoo Messenger MSN Messenger
Reklamiarz






Wysłany:     Temat postu: Reklama Google


Powrót do góry
niuniek



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 95

PostWysłany: Sro Wrz 26, 2007 6:20 pm    Temat postu: Re: BRUTALNY SZPITAL !!!! Odpowiedz z cytatem

a czym Ci te pielęgniarki tak podpadły ??

tym, że jest ich 2 na 40 - 45 pacjentów, czy tym, że każda ma 150 - 200 nadgodzin i marne widoki na ich zwot lub czas wolny, czy też tym że musza dać coś pajentowi a nie bardzo mają co Sad i są pierwszym ogniwem do zebrania za to zje...ków od pajenta lub rodziny ... no bo przecież po nietykalnym panu doktorze nikt się nie powozi ...

niestety w tym przypadku znieczulica jest jedynym sposobem na przetrwanie Brick wall
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baron



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 4170
Skąd: Knurow

PostWysłany: Czw Wrz 27, 2007 6:56 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Niuniek tym ze widzialem na wlasne oczy jak palily papierosy nieraz pily sobie kawusie i sie relaksowaly na calego smiech ich bylo slychac w calym szpitalu, po drugie wiedzialy w jak zawod wchodza wiec sie dziwic nie musza maja ciezka prace ale tylko w tedy gdy sie jej podejmuja gdy widze ze ktos podsiebie narobil a basenu mu nie podano albo z cewnika leci na podloge to mnie szlag trafia ale na ten temat pozniej ...........
_________________
Szli krzycząc: "Polska! Polska" [...]
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Adres AIM Yahoo Messenger MSN Messenger
secundo



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2899
Skąd: Knurów

PostWysłany: Czw Wrz 27, 2007 9:46 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

@Baron: Ważny problem i trzeba o tym głośno mówić, tym bardziej, że błędy popełniane w małych powiatowych czy miejskich szpitalach rzadko wychodzą na światło dzienne. Sam byłem mimowolnym świadkiem nieszczęśliwego porodu zakończonego śmiercią dziecka, pielęgniarki nie chciały budzić lekarza a kiedy w końcu zszedł do pacjentki i zdecydował o operacji, było już za późno. Nie wiadomo, na ile ta zwłoka przyczyniła się do śmierci człowieka, ale w każdym razie nikt tego nie badał, bo całą sprawę personel okrył zasłoną milczenia. Z tym trzeba bardzo stanowczo walczyć i wywlekać wszystkie brudy na zewnątrz, bo inaczej będziemy zabijani wskutek głupoty i niechlujstwa, cóż z tego że nieumyślnie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baron



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 4170
Skąd: Knurow

PostWysłany: Sob Wrz 29, 2007 3:17 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Szef bytomskiej kliniki zatrzymany
PRZEDSTAWIONO MU PONAD 20 ZARZUTÓW

Policja zatrzymała Marka M.
TVN24
Śląska policja zatrzymała pod zarzutem korupcji szefa bytomskiej Kliniki Chirurgii Naczyniowej i wojewódzkiego konsultanta ds. chirurgii naczyniowej, prof. Marka M.
Przedstawiono mu ponad 20 zarzutów dotyczących łapówek na kwotę kilkunastu tys. zł.


............. a ja sie pytam kiedy zamkna tego z Knurowa?? dowodow jest w brud dlaczego wszyscy przymakaja oczy czyzby strach?? czy mieszkancy tego miasta maja wogole jaja? myslicie ze ten w bialym kitlu to BOG?? albo ten w czarnym kitlu ? czy ksiadz i lekarz powinni brac pieniadze za zeczy ktore w kazdym normalnym kraju sa za darmo?! kamerki i monitoring na ulicach a obok ludzi zabijaja i pieniadze wyciagaja jak mafia characz, jeszcze jedno kto mi napisze ile zarabia dzisiaj ordynator szpitala to wam cos napisze jeszcze ![/b]
_________________
Szli krzycząc: "Polska! Polska" [...]
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Adres AIM Yahoo Messenger MSN Messenger
Mela



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 82
Skąd: Knurów

PostWysłany: Sob Wrz 29, 2007 8:56 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Popieram to, że lekarzom powinien wreszcie ktoś popatrzeć na ręce.
Nie chcę oczywiście generalizować, ale jednak większość lekarzy zachowuje się tak jakby byli panami tego świata. Wielce wykształceni, a nie tylko, że nie potrafią dobrze zdiagnozować pacjenta, to jeszcze traktują ludzi w zależności od tego czy im się oni podobają, czy coś dają, albo czy są oni ważnymi osobami z "wyższych sfer". Taki szary człowieczek to najlepiej, żeby latał za panem doktorem, lisił się i merdał ogonkiem z wdzięczności, że pan doktor raczył z nim chociaż porozmawiać.
A w naszym knurowskim szpitalu to jeden pan doktor z chirurgicznej izby przyjęć powinien siedzieć za doprowadzenie pewnej osoby do kalectwa. Ale mam nadzieję, że kiedyś go dopadnie sprawiedliwość. Bo na dzień dzisiejszy udowodnienie lekarzowi, iż dopuścił się przestępstwa jest bardzo trudne. Ma niestety za sobą sztab innych lekarzy, przełożonych czy ludzi, którzy, albo nabierają wody w usta, albo nawet fałszują dokumentację, żeby tylko u nich było wszystko w porządku. Wierzę jednak, że ten pan doktor odpowie za to.

Dla ciekawości chciałabym przytoczyć pewną treść, która znajduje się na stronie naszego szpitala: http://www.knurow.com.pl/zoz
Struktura organizacyjna:" ... Intensywny rozwój nauk medycznych i dyscyplin pokrewnych zmusza zatrudniony personel do stałego podnoszenia i doskonalenia fachowej wiedzy. Personel korzysta z kursów specjalizacyjnych i doskonalących. Zdobyta wiedza sprawia, że pacjent uzyskawszy naszą pomoc odchodzi stawszy się lepszym i bardziej radosnym".

Izba przyjęć:
"... Personel tutaj zatrudniony wykazuje duże umiejętności fachowe, które stale pogłębia przez uczestnictwo w kursach specjalistycznych, doskonalących, kwalifikacyjnych".

Możecie sami Państwo sobie ocenić, co jest z tego prawdą.
_________________
Wystarczy być w tłumie, by stracić rozum.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
secundo



Dołączył: 06 Maj 2006
Posty: 2899
Skąd: Knurów

PostWysłany: Sob Wrz 29, 2007 10:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

"pacjent uzyskawszy naszą pomoc odchodzi stawszy się lepszym i bardziej radosnym".

To fajne. Brzmi, jakby przed wypisem podawali gaz rozweselający albo zastrzyk z "głupim Jasiem"Wink
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
MaggoT



Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 56

PostWysłany: Sob Wrz 29, 2007 10:47 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mela napisał:
Wielce wykształceni, a nie tylko, że nie potrafią dobrze zdiagnozować pacjenta, to jeszcze traktują ludzi w zależności od tego czy im się oni podobają, czy coś dają, albo czy są oni ważnymi osobami z "wyższych sfer".


Z tym się zgodzić nie mogę.
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z czymś takim, żeby lekarz z jakiegokolwiek powodu potraktował mnie źle. I nie piszcie, że 'większość' lekarzy stawia złe diagnozy, bierze w łapę itd., bo to przesada!
Patrzenie tylko na ich błędy jest bezsensowne. Oczywiście zgodzę się, że lekarze błędów nie powinni popełniać, a jak już się zdarzy, przyznać się i wyrazić skruchę. Ale wypadałoby też pomyśleć, ilu osobom już uatowali życie lub przywrócili zdrowie.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email
Mela



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 82
Skąd: Knurów

PostWysłany: Sob Wrz 29, 2007 11:25 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

MaggoT napisał:
Mela napisał:
Wielce wykształceni, a nie tylko, że nie potrafią dobrze zdiagnozować pacjenta, to jeszcze traktują ludzi w zależności od tego czy im się oni podobają, czy coś dają, albo czy są oni ważnymi osobami z "wyższych sfer".


Z tym się zgodzić nie mogę.
Jeszcze nigdy nie spotkałam się z czymś takim, żeby lekarz z jakiegokolwiek powodu potraktował mnie źle. I nie piszcie, że 'większość' lekarzy stawia złe diagnozy, bierze w łapę itd., bo to przesada!
Patrzenie tylko na ich błędy jest bezsensowne. Oczywiście zgodzę się, że lekarze błędów nie powinni popełniać, a jak już się zdarzy, przyznać się i wyrazić skruchę. Ale wypadałoby też pomyśleć, ilu osobom już uatowali życie lub przywrócili zdrowie.


Ale ja się spotkałam i dotyczy to mojej nabliższej rodziny. Mam takie doświadczenia i takie zdanie. I nikt nie będzie sie ze mną przekomarzał bo i tak zdania nie zmienię. A może kiedyś na tym forum Wam napiszę dokładnie kogo i co miałam na myśli pisząc wcześniejszy post. Bo narazie nie mogę.
Natomiast pisałam wyraźnie, że nie dotyczy to wszystkich tylko większości lekarzy.
Ale cóż, uderz w stół a nożyce się odezwą.
_________________
Wystarczy być w tłumie, by stracić rozum.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baron



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 4170
Skąd: Knurow

PostWysłany: Nie Wrz 30, 2007 7:07 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Mela pisz......bo kto ma to zrobic niewidze innej mozliwosci jak kawe na lawe jak mozna sie dorobic stolow z kosci sloniowej bedac w polsce lekarzem piszcie bo to nie tylko wasz lekarz jest to lekarz waszych rodzicow ktorych moze usmiercic , ostatnio pisalem z moim tesciem pytalem jak on moze brac pieniadze za zycie a on na to szanowny panie w polsce "ryby tylko nie biora"
mam takie nerwy ze oficjalnie bym mogl powiedziec albo zrobie zamach na goscia albo dam mu dozywocie z kroplowka ktora podaje w szpitalu ! oczywiscie wszystkie spekulacje ktore tutaj opowiadam maja pokrycie w zyciu realnym i bede dazyl do tego zeby prawda wyszla na jaw pomozcie mi , pomozcie sobie , pomozcie swoim bliskim ! 2 man down
_________________
Szli krzycząc: "Polska! Polska" [...]
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Adres AIM Yahoo Messenger MSN Messenger
Baron



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 4170
Skąd: Knurow

PostWysłany: Nie Wrz 30, 2007 7:17 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

PS-: BO ZAPOMNIALEM ostatnio jedna z pielegnarek mi powiedziala ze jak nikt nie odwiedza starszej osoby w szpitalu to robi sie latwym celem ...................celem na co pytalem ............celem na tak zwana skorke jaka dostaja lekarze za zgon , powiem wam szczerze bede pierwszym terorysta ktory ten burdel wysadzi w powietrze kiedys,...... sorry puscily mi nerwy !!!!!!!!!!!!
_________________
Szli krzycząc: "Polska! Polska" [...]
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Adres AIM Yahoo Messenger MSN Messenger
niuniek



Dołączył: 22 Mar 2007
Posty: 95

PostWysłany: Nie Wrz 30, 2007 11:16 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Baron napisał:
Niuniek tym ze widzialem na wlasne oczy jak palily papierosy nieraz pily sobie kawusie i sie relaksowaly na calego smiech ich bylo slychac w calym szpitalu, po drugie wiedzialy w jak zawod wchodza wiec sie dziwic nie musza maja ciezka prace ale tylko w tedy gdy sie jej podejmuja gdy widze ze ktos podsiebie narobil a basenu mu nie podano albo z cewnika leci na podloge to mnie szlag trafia ale na ten temat pozniej ...........


Nooo ... jeżeli taka sytuacja miała miejsce to brak mi słów Sad

Mogłeś, a wręcz powinieneś złożyć skargę na takie zachowania.

http://e-prawnik.pl/prawo/search.php/YWR2YW5jZWQ9MQ?s=skarga+na+lekarza&sin=

Ja osobiście nie spotałem się z takim zachowaniem pielęgniarek...znam też kilka z nich i wcale im nie zazdroszczę...a szczgólnie współpracy z "nietykalnymi krowami" czyt. lekarzami naszego szpitala.
Osobiście widziałem jak jedna zebrała zje...ki od szanownego pana doktora za obudzenie w nocy podczas dyżuru.

Ogólnie rzecz biorąc nasz szpital należałoby solidnie przewietrzyć czyli wywalić lekarzy i wszystkich gryzipiórków z administracji na zbity pysk i przyjmować od nowa z uwzględnieniem kwalifikacji i podejścia do pracy i pacjenta. Już teraz widzę kandydata, który nie dostał by się ponownie. Pan doktor R.... Smile i już mamy potężne oszczędności Mr. Green

Kto ma następnych kandydatów ??
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Mela



Dołączył: 04 Sie 2007
Posty: 82
Skąd: Knurów

PostWysłany: Nie Wrz 30, 2007 2:50 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Baron napisał:
Mela pisz......bo kto ma to zrobic niewidze innej mozliwosci jak kawe na lawe



Aż mnie korci, żeby opisać pewien przypadek, ale nie mogę ujawniać szczegółów mojej prywatnej sprawy. W każdym bądź razie napewno temu doktorowi nie popuszczę. I nawet jeśli zwykłe środki procesowe temu nie pomogą (bo tak jak pisałam ma za sobą sztab ludzi, którzy są w zmowie), to sprowadzę nawet telewizję, albo inne instytucje, ale napewno tego nie odpuszczę. Mogę tylko Was przestrzec, że jak ktoś ulegnie jakiemuś urazowi głowy, to niech naszą chirurgiczną izbę przyjęć najlepiej omija z daleka (jeśli oczywiście ma na to wpływ). Bo inaczej może zostać kaleką.

Co do tego właśnie obojętnego traktowania ludzi w szpitalach nie mam wątpliwości. Tyle się napatrzyłam, że mogłabym książkę napisać.
Jak ktoś jest stary, samotny, bezdomny czy niedołężny i nie ma wsparcia od swojej rodziny, to nikt mu nie pomoże. Nie ma za grosz zainteresowania ze strony personelu medycznego. Nawet młoda osoba, która mogłaby mieć przed sobą jeszcze jakąś przyszłość, nie ma żadnej pomocy, pokierowania co dalej można by zrobić. Nie mówiąc o podstawowych badaniach, czy konsultacjach jakie można byłoby przeprowadzić. Wizerunek lekarzy z filmu "Na dobre i na złe" to fikcja nie mająca miejsca w żadnym ze szpitali, przynajmniej ja się tym nie spotkałam, a mam rodzinę rozrzuconą po całej Polsce i wiem, że jak kogoś już dopadnie jakieś nieszczęście to może tylko polegać na pomocy albo rodziny albo przyjaciół, którzy popytają i pozałatwiają co trzeba.
Żadnej inicjatywy ze strony lekarzy, nie mówiąc o tym, że niektórzy ordynatorowie nawet nie wiedzą jacy pacjenci leżą na ich oddziale. Ale cóż się dziwić jeżeli bywają na tym oddziale np. tylko 1 godzinę dziennie, co robią potem? Niewiem.
Śmieszy mnie niejednokrotnie, jak czytam w gazetach wielkie podziękowania dla niektórych lekarzy za pomoc udzieloną w czasie pobytu w szpitalu np. zmarłego męża, albo żony, ojca czy matki. Bo moim zdaniem ta pomoc to przecież ich normalny obowiązek, a nie łaska. Każdy człowiek zasługuje na szacunek kim by nie był. Lecz w naszym kochanym kraju od lat tak się dzieje, że lepiej mają ci, co kimś ważnym są, mają plecy, znajomości albo są bardzo bogaci i smarują ile trzeba.
_________________
Wystarczy być w tłumie, by stracić rozum.
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
DEMON



Dołączył: 12 Gru 2006
Posty: 270
Skąd: z piekła

PostWysłany: Nie Wrz 30, 2007 4:03 pm    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Baron, wysadź sobie najlepiej swój dom Neutral
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość
Baron



Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 4170
Skąd: Knurow

PostWysłany: Pon Paź 01, 2007 7:28 am    Temat postu: Odpowiedz z cytatem

Cytat z Przegladu Lokalnego nr 3/2007:

Przyjezdny bez pomocy?

Przyjechalismy z chora zona na izbę przyjęć knurowskiego szpitala. Miala powazne zapalenie pêcherza. Byla Wigilia, okolo godz. 12.00. Pani w okienku zobaczywszy kartę chipowa zony, na której widnieje inny adres zamieszkania niz Knurów stwierdzila, ze prawdopodobnie nie moze nas przyjac zaden lekarz (mieszkamy teraz w górach i tam tez nalezymy do przychodni). Aby się upewnic zadzwonila jeszcze, aby to sprawdzic. Ku naszemu zdziwieniu lekarz w szpitalu potwierdzil slowa pani z okienka, ze nas nie przyjmie! Następny telefon, jaki wykonala byl do przychodni na ul. Kazimierza Wielkiego... Tam takze odmówiono nam udzielenia jakiejkolwiek pomocy! Spytalismy wiêc, co mamy zrobic w takiej sytuacji, a pracownica izby przyjec na to: Nie wiem!. Zmuszeni sytuacja, wrócilismy do miejsca zamieszkania. Dzięki "niosacemu pomoc" knurowskiemu szpitalowi i przychodni, nasze swiêta nie byly ani rodzinne, a tym bardziej zdrowe... Cale wydarzenie bardzo nas zdziwilo i zbulwersowalo. Jestem rodowitym knurowianinem, a zona mieszkala w Knurowie od najmlodszych lat. Zawsze bylismy leczeni w naszym miescie, a nawet w szpitalu...
_________________
Szli krzycząc: "Polska! Polska" [...]
Wtem Bóg z Mojżeszowego pokazał się krzaka,
Spojrzał na te krzyczące i zapytał: "Jaka?".
Powrót do góry
Ogląda profil użytkownika Wyślij prywatną wiadomość Wyślij email Adres AIM Yahoo Messenger MSN Messenger
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Wirtualny KNURÓW Strona Główna -> Nasze miasto Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 1 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
statystyka